Fecebook

niedziela, 18 września 2016

Zaklinacz szerszeni i osy społeczne

szerszeń europejski 

Kilka lat temu spacerowałam z moim, maleńkim wówczas, synkiem ścieżką w parku miejskim. Było upalne lato, a on miał na stopach tylko lekkie sandałki. W pewnym momencie jego malutka nóżka stąpnęła tuż przy siedzącym na środku ścieżki wielkim i groźnym szerszeniu. Zamarłam z przerażenia, moja wyobraźnia natychmiast podsunęła mi obrazy z najczarniejszych zakamarków matczynych lęków. Nie miałam realnego pojęcia o tym, co faktycznie mogłoby się stać, gdyby ów szerszeń użądlił wtedy moje małe dziecko. W głowie miałam jedynie zasłyszane gdzieś miejskie legendy o strasznych, śmiertelnych użądleniach tych owadów, powalających nawet konie. Zapragnęłam więc, żeby wszystkie groźne szerszenie zniknęły z całej okolicy i przestały zagrażać życiu dzieci oraz mojemu wyidealizowanemu obrazowi świata. Tymczasem Pan Tadeusz Swadzyniuk - entomolog, miłośnik os i szerszeni, zawzięty pasjonat, który wiele lat spędził na szczegółowej obserwacji życia tych owadów murem stoi w ich obronie
Pan Tadeusz był kilka dni temu gościem radiowej Trójki i przekonywał o tym, że nie są one naszymi wrogami, lecz pożytecznymi sprzymierzeńcami, ponieważ zwalczają groźniejsze dla nas insekty, np. kleszcze. Pani z przyrody dotarła do tego nietuzinkowego człowieka i otrzymała szereg ciekawych materiałów, które powstawały w trakcie jego badań nad życiem os i szerszeni - ze zgodą na publikację.
Jad os i szerszeni nie jest tak niebezpieczny dla zdrowego człowieka, jak to opisują media. Jest mniej niebezpieczny od jadu pszczół, który wyrządza spustoszenie w krwinkach czerwonych ofiary. Natomiast jad os i szerszeni jest tylko silnie zasadowy, co potęguje doznania bólowe i działa jako niezwykle skuteczny środek odstraszający. I między bajki należy włożyć informację, że użądlenie przez trzy szerzenie zabija konia. Nie konia a ewentualnie chomika, ponieważ stężenie jadu na wagę tak małego stworzenia jest faktycznie wysokie.” Oczywiście nie dotyczy to osób uczulonych, u których wstrząs anafilaktyczny może wystąpić nawet po kontakcie z małą dawką jadu.
szerszeń europejski - zdjęcie Pani z przyrody

 Entomolog przekonuje również o tym, że szerszenie nie są z natury agresywne, a od innych owadów różni je w tej kwestii fakt, że potrafią się bronić. „Czy szerszeń zaatakuje w terenie? Raczej nie spotkałem się z takim przypadkiem. Ignoruje człowieka, ponieważ nie czuje się zagrożony, ma ważniejsze obowiązki niż straszenie ludzi. Owszem, jego widok budzi respekt. Jednak im więcej się o nich wie, tym strach jest mniejszy. Kiedy np. chce się zabić szerszenia, goniąc za nim, robotnica - strażniczka wyczuwa nadchodzące niebezpieczeństwo, czuje się zagrożona i w takim tylko przypadku może przypuścić atak. Natomiast jeśli lata, a my się tylko spokojnie przypatrujemy, ignoruje naszą obecność. Jesteśmy dla niego jednym z elementów Natury. Kiedy szerszenie są jeszcze niebezpieczne? Kiedy chcemy ingerować w ich gniazdo. Ale pragnę uspokoić. Kiedy przebywamy, nawet blisko gniazda, zachowując się cicho, nie powodując wibracji  w otoczeniu: krzykiem czy głośną muzyką lub tupaniem i nie dotykamy go, szerszenie ignorują naszą obecność, nie czując się zagrożone.” Fakt, że szerszenie są stosunkowo łagodne i nienapastliwe, potwierdzają doświadczenia Pana Tadeusza, któremu zdarzyło się nawet karmić królową szerszenia z ręki. Pan Tadeusz w trakcie swoich fascynujących obserwacji życia szerszeni i os nigdy nie nosił ubrań ochronnych i jak twierdzi, nigdy też nie został użądlony. Ochronę zapewnia mu znajomość ich zwyczajów, opanowanie emocji i jak sam to określa - umiejętność nawiązania z nimi więzi. Głównym przysmakiem dorosłych szerzeni są dojrzałe, słodkie owoce i wyciekające soki z drzew. Mięsożerne natomiast są larwy tego owada. Dorosłe osobniki, aby wykarmić żarłoczne potomstwo, polują na inne owady, budząc popłoch w okolicy. Pewnie również stąd bierze się ich nie najlepsza reputacja. 

 
 



Niezwykle ciekawe jest również wyjaśnienie, dlaczego osy i szerszenie tak chętnie podlatują blisko interesujących je obiektów, którymi czasami bywa nasza twarz. W szczególności dotyczy to os, które z tego powodu często odbierane są jako natrętne i napastliwe owady: „Wszystkie owady które posiadają "oczy złożone" (składające się z setek, a nawet tysięcy maleńkich  soczewek), widzą odmiennie niż ludzie. Posiadają podwójne widzenie. Kiedy lecą w terenie widzą szeroko (panoramicznie), ale niezbyt ostro, ponieważ nie jest to takie istotne, gdyż rolę nawigacyjną spełniają czułki. Jednak, kiedy zauważą coś, co przyciągnęło ich uwagę,  ciekawy zapach, czy  intensywną barwę,  zmieniają widzenie na bliskie. Ale wtedy stają się krótkowidzami i muszą dostosować odległość do uzyskanej ostrości widzenia - tak, jak krótkowidz przybliża książkę, by wyraźnie widzieć litery. Wtedy widzą dziesięć razy ostrzej od nas. Obserwowałem osę, jak poszukiwała na liściach głogu jajeczek mszycy, którymi się odżywiają. W pewnym momencie zatrzymała się i długo na nim siedziała. Kiedy odleciała, sprawdzałem co jest na liściu, lecz nic nie mogłem zobaczyć, liść i tyle. Jednak, kiedy to samo miejsce obserwowałem aparatem fotograficznym z obiektywem macro (do wykonywania zdjęć w dużym powiększeniu)  spostrzegłem na liściu mnóstwo jajeczek. Owady te widzą je bezpośrednio, a ja musiałem wykorzystać układ optyczny  aparatu, by to zobaczyć.” Umiejętność odnajdywania przez te owady jajeczek innych insektów wiąże się z ich ważną rolą w ekosystemie. Każda rodzina owadów ma inne  obowiązki i zachowania. Pszczoły zbierają nektar, pyłek  i tworzą miód. A osy i szerszenie? One walczą z szkodnikami pól uprawnych, lasów oraz ogrodów. Jako jedyna grupa  owadów, niszczy skutecznie kleszcze i komary.
osy społeczne - zdjęcie pixabay

Pan Tadeusz nie jest jednak optymistą w kwestii przyszłości tych owadów. Całoroczne, wnikliwe obserwacje oraz monitoring  os i szerszeni  ukazują zmniejszenie ilości ich gniazd. Entomolog przekonuje, że kiedy os i szerszeni  staje się coraz mniej, kleszcze, komary, szkodniki pól uprawnych, lasów i ogrodów, nie mając naturalnych wrogów, rozmnażają się bardzo szybko.  Człowiek, który bezmyślnie tępi te pożyteczne owady,  zaczyna dostrzegać, że jego owoce w ogrodzie i na polu, są niszczone przez szkodniki, których  z każdym dniem jest coraz więcej. Aby temu zaradzić, stosuje coraz to bardziej  agresywne środki ochrony roślin. Niestety w ten sposób sami sobie szkodzimy – coraz częściej atakowani jesteśmy przez roznoszące choroby kleszcze, chorujemy również w wyniku nadmiaru pestycydów w pożywieniu.

Zainteresowanych  tematem os i szerszeni  odsyłam również do tego ciekawego bloga:

https://swiatmakrodotcom.wordpress.com/2011/10/02/szerszen-europejski-vespa-crabro-owad-ktoremu-lepiej-nie-podskakiwac/

https://swiatmakrodotcom.wordpress.com/2011/08/20/osy-paravespula-sp-natretne-ale-potrzebne/

8 komentarzy:

  1. Ciekawe informacje :) zainteresowałaś mnie tematem os i szerszeni i w wolnej chwili odwiedzę polecane blogi - dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nienawidzę pszczół i os :D wiem, że bardzo wiele dobrego robią, ale jestem na nie uczulony i niestety muszę ich unikać :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Miła lektura, dobrze wiedzieć takie rzeczy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że trafiłem na Twój blog - teraz chociaż odrobinę więcej wiem o tych owadach i zainspirowałaś mnie do pogłębienia wiedzy (a właściwie jej uzyskania).

    OdpowiedzUsuń
  5. Takich informacji nam trzeba i ludzi którzy kochają przyrodę,
    Panizprzyrody jest taką osobą która kocha naturę, zapach kwiatów , tupot małych i dużych zwierząt,
    obserwuje otaczający nas świat i dzieli się informacjami, abyśmy zwrócili uwagę na to co nas otacza, byśmy nie stali się oziębli na piękno otaczającej nas przyrody. wlodek

    OdpowiedzUsuń
  6. Kompletnie obaliłaś całą moją wiedzę na temat os i szerszeni. Jednak do ich rzekomej nieszkodliwości i nieatakowania człowieka podejdę z dużą dozą nieufności. Jakoś nie mam ochoty sprawdzać, czy będę dla szerszenia tylko częścią Natury, czy też zatopi swe żądło w moich czterech literach ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja również żyłam w przeświadczeniu, że jad szerszeni jest dla nas niezwykle groźny. Być może wynikało to z faktu, że mam w rodzinie kilka osób uczulonych na jad. Dobrze wiedzieć, że nie są tak groźne jak "legenda głosi" :)
    pozdrawiam
    www.zyciejakpomarancze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bez znaczenia czy szerszenie są dla nas rzeczywiście groźne czy nie - i tak budzą we mnie niesamowity strach i odrazę. Zamówiłam dzisiaj do domu i ogrodu gruntowną dezynsekcję - kliknij tutaj, by zobaczyć jedną z ciekawych ofert.

    OdpowiedzUsuń