Fecebook

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przyroda Śląska Cieszyńskiego. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przyroda Śląska Cieszyńskiego. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 stycznia 2018

Ptasi goście z ulicy Jaskółczej


 Zima, jaka by nie była - posiada dla mnie jedną, niezaprzeczalną zaletę oraz argument "za" - mogę nareszcie zaprosić do własnego ogrodu ptasich stołówkowiczów. Zaprosić, a następnie bacznie obserwować i cieszyć swoje oczy oraz serce. Obserwacja ptasich gości jest nie tylko bardzo miła, ale również pouczająca. To najlepsza forma nauki ich zachowań. Odwiedziło nas w tym sezonie w sumie 21 gatunków ptaków i każdy przejawia swoje osobliwe zwyczaje. Oto kilka z nich:


Raniuszek, tutaj jeden osobnik, ale znamienne są ich nagłe, grupowe naloty  na ptasie pyzy. Obsiadają je całą chmarą z głośnym piskiem, a gdy się już najedzą, to zgodnie opuszczają ogród i na długo ślad po nich znika.
Stadko raniuszków - urzekające, ruchliwe i bardzo przyciągające uwagę.

Mazurek - mieszka ich u nas cała mafia i razem z wróblami zachowują się najgłośniej, robią  niesamowity jazgot w ogrodzie. Jakoś tak raźniej się człowiek czuje, kiedy są obok:)
Dzwońce to baczni obserwatorzy, siedzą na najwyższych gałęziach wierzb za płotem i długo trwa, zanim zdecydują się zlecieć niżej i skorzystać ze stołówki.
Szczygieł to ptasi rarytas w naszym ogrodzie, niezwykle rzadko zaszczyca nas swoją obecnością. Gdy się już pojawi, zachowuje bardzo dużą pewność siebie i stanowczo, wręcz arogancko, odgania pozostałą ptasią drobnicę z karmnika.
Tutaj zięba wyjadająca słonecznik ze śniegu, który rozsypały z karmnika niechlujne sikorki. Przeważnie pojawia się para tych ptaków, samica z samcem. Taki wierny i uroczy team. Zięby potrafią na długo zasiąść w nieruchomej pozycji na gałązkach w pobliżu karmnika, tak jakby udawały, że wcale ich tutaj nie ma. Dla ruchliwych sikorek to nie do pomyślenia.    

Sikora modraszka. Sikorki te, wraz z sikorkami bogatkami, są najodważniejsze ze wszystkich naszych ptasich gości, ale jednocześnie najbardziej ruchliwe, więc sfotografować je nie jest wcale łatwo.  To one odpowiadają za najszybsze ubywania słonecznika z karmników:) 
Sierpówka - para tych ptaków pojawiła się całkiem niedawno.  Są bardzo płochliwe, przeważnie ostrożnie wydziobują resztki z ziemi, bacznie rozglądając się dookoła.  Jeden raz odważyły się wejść do karmnika. Przy takich gabarytach, dla nikogo więcej miejsca już nie starczyło:).  
Rudzik również pojawił się całkiem niedawno i bardzo mnie ucieszył swoją obecnością, ale raczej nie będzie naszym stałym gościem. Również jest bardzo płochliwy i ostrożny, mam wrażenie, że nie do końca czuje się dobrze w takiej bliskości od zabudowań.   
Grubodziób przełamuje swoją płochliwość i odwiedza nas regularnie. Wykrada pestki słonecznika i odlatuje z nimi w wysokie zadrzewienia za płotem.
A oto postrach wszystkiego co fruwa, czuli krogulec.  Gdy tylko ten drapieżnik pojawi się w okolicy, spłoszone ptaki  natychmiast znikają, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.  Ogród pustoszeje i milknie na długo.
Kosy chyba najwcześniej się budzą. Ogród jest ich pełen, gdy jest jeszcze ciemno. Wychodząc  do pracy przed świtem, widzę tylko czarne plamki na szarym trawniku. Zazdroszczę im, że mogą tutaj zostać, a ja wrócę dopiero późnym popołudniem. Ale raźniej jest wychodzić z domu wiedząc, że będą na mnie czekały:).  
Dzięcioł duży to największy amator smalcu. Częstuje go tym przysmakiem podanym w filiżance, w końcu taki gość zasługuje na najlepsze traktowanie. Dzięcioły te są stałymi bywalcami naszej stołówki. Bywa, że jednocześnie posilają się trzy osobniki. W sytuacji, gdy czują jakieś zagrożenie, zastygają nagle w nieruchomej pozie i potrafią tak tkwić dosyć długo.     


A oto nasze domowe obserwatorium, które skutecznie i na długo potrafi odciągnąć mnie od innych obowiązków:)

niedziela, 30 kwietnia 2017

Rezerwat "Kopce" w Marklowicach

Dosyć dawno nie było mnie w cieszyńskim Rezerwacie Kopce w Marklowicach. Rezerwat ten, to bodajże jedyne miejsce w granicach administracyjnych Cieszyna występowania salamandry plamistej. Miałam nadzieję, że uda się ją tam dzisiaj spotkać. Salamandra jest płazem prowadzącym nocny tryb życia, a za dnia, najłatwiej ją zaobserwować w deszczową pogodę. Pogoda dzisiaj była zdecydowanie słoneczna, lecz sam rezerwat bardzo błotnisty i mokry, po ostatnich opadach. To dosyć sprzyjające warunki dla poszukiwaczy salamandr.

niedziela, 23 kwietnia 2017

Po marzenia nad Olzę.

Moje ulubione miejsce spacerów w Cieszynie, to Rezerwat przyrody Lasek Miejski nad Olzą. Nie pamiętam, kiedy było tam tak spokojnie i pusto, szczególnie, że dzisiaj niedziela. Prawdopodobnie kapryśna pogoda zatrzymała cieszyniaków w domach. Wykorzystałam chytrze chwilowe przejaśnienia na niebie i porwałam tam psa na szybki spacer. Jak się okazuje, warto niekiedy być chytrusem, ponieważ niespodziewanie spotkałam

wtorek, 18 kwietnia 2017

Dziki Cieszyn - oaza przyrody nad Bobrówką.

Jest w Cieszynie pewien urokliwy zakątek,  który jako miłośniczka natury, mogę śmiało nazwać lokalną świątynią przyrody.To chyba siedlisko największej ilości gatunków ptaków w rejonie Cieszyna, oraz sporej ilości ssaków, gadów i płazów.

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Cieszynianki, które ucieszyły mnie dużo bardziej, niż się spodziewałam.

To miała być moja ostatnia już przyjemność przyrodnicza na przedwiośniu, która o mało co nie zakończyła się przyrodniczą porażką. Wybrałam się późnym popołudniem do cieszyńskiego Lasku Miejskiego, w poszukiwaniu występującego tam unikatowego, objętego ścisłą ochroną kwiatka - cieszynianki wiosennej.

niedziela, 9 kwietnia 2017

Cesarskie magnolie i pustułki nad głową.

Są takie kwiaty, które zamykają płatki na noc, otulając w swoim ciepłym i przytulnym wnętrzu, śpiące trzmiele. Te, przespawszy się tak komfortowo, wylatują rano, utytłane w magnoliowym pyłku. Trzmiele, to główni zapylacze magnolii, w której zamkniętych nocą pąkach, panuje temperatura nawet o 10 stopni wyższa, niż na zewnątrz. 

niedziela, 26 marca 2017

Pierwsza wiosenna wycieczka

  Jestem z natury śpiochem. Do zrywania się z łóżka przed godziną szóstą rano, w dniu wolnym od pracy, na pewno zmobilizować mnie może wizja wycieczki przyrodniczej. Szczególnie takiej, która obiecuje spotkania z moimi ulubionymi gatunkami ptaków - żuraw i bielik. Te okazy rzadko goszczą na południu Polski. Tym razem opłacało się wstać póki świt i wyruszyć w teren.